Sony A7RII, Techart Pro LM-Sony E, Voigtlander Nokton 35 mm f/1.2 II |
Wstęp
Nie tak dawno temu zamieściłem na blogu pierwsze wrażenia z używania tytułowego adaptera. Muszę przyznać, że jest to jeden z tych produktów, które budzą u mnie szczególne podekscytowanie. Pomyślcie tylko: adapter, który daje autofokus ze świetnymi obiektywami Leica M (a także np. ze znakomitymi, a bardziej przystępnymi Voigtlanderami), a po zamocowaniu kolejnego adaptera - praktycznie z każdym obiektywem manualnym! OK, nie spodziewałem się błyskawicznego AF, ale mimo wszystko - mieć fajną kolekcję obiektywów FD z nawet średnim autofokusem, to już jest coś. Zwłaszcza w przypadku 50/1.2L, gdzie głębia ostrości jest maleńka...Ci, którzy czytali wspomniane "pierwsze wrażenia" wiedzą już, że rzeczywistość nie okazała się tak cudowna. Ale po kolei...
Budowa, jakość wykonania i inne "technikalia"
Na początek - strona producenta: http://techartpro.com/
Znajdziecie na niej sporo informacji nt. adaptera, przykładowe zdjęcia i filmy, możecie tam także złożyć zamówienie - choć z tym może wstrzymajcie się chociaż do końca niniejszego testu ;-)
Adapter jest bardzo dobrze wykonany, większość elementów jest metalowa, nie można też nic zarzucić ich spasowaniu. Metalowe, dobrze trzymające bagnety oznaczają brak jakichkolwiek luzów zarówno od strony aparatu, jak i mocowanego obiektywu. Łyżka dziegciu - jeśli posiadacie w swoim statywie płytkę do szybkozłączki wystającą więcej niż ok. 3 mm za podstawę aparatu, to zapomnijcie o używaniu tego adaptera ze statywu. Płytka się nie mieści i co nam pan zrobi?..
Kilka podstawowych danych technicznych:
- wielkość: 80 x 20 mm;
- waga: 133 g;
- maksymalna waga mocowanego obiektywu: 700 g (producent zaleca podtrzymywanie ręką cięższych obiektywów);
- obsługiwane tryby AF: AF-S i AF-C;
- współpracujące aparaty: Sony A7II, A7RII, A6300;
- obsługa adaptera: aplikacja na Androida i iOS (poprzez Bluetooth) - więcej w następnym rozdziale.
Obsługa adaptera
Mocowanie obiektywów
Obiektywy mocujemy dokładnie tak samo, jak na korpusie z bagnetem LM - czerwona kropka do czerwonej kropki i przekręcamy aż do kliknięcia ;-) Jak wspominałem, obiektywy trzymają się mocno, bez luzów - przyjemna odmiana po różnej maści adapterach manualnych.
Należy pamiętać, by pierścień ostrości na obiektywie był ustawiony na nieskończoność. Inne ustawienie spowoduje zmniejszenie się zakresu ostrzenia do mniejszych odległości, choć jednocześnie sprawi, że możliwe będzie ustawienie ostrości na odległość mniejszą, niż to przewidział producent obiektywu. Zwolennicy małej MFD powinni być zachwyceni ;-)
Techart przewidział 8 ustawień ogniskowej podpinanego obiektywu - są to najbardziej popularne ogniskowe w bagnecie LM. O tym, jak się je zmienia będzie za chwilę, teraz krótkie zestawienie przedstawiające zależność minimalnej odległości ostrzenia od ustawionej ogniskowej:
Ogniskowa | Zakres ostrzenia | |||||
15mm | 6,5 cm – ∞ |
|||||
21mm | 12 cm – ∞ | |||||
24mm | 15 cm – ∞ | |||||
28mm | 20 cm – ∞ | |||||
35mm | 31 cm – ∞ | |||||
50mm | 60 cm – ∞ | |||||
90mm | 1.8m – ∞ | |||||
135mm | 4.2m – ∞ |
Oczywiście na im mniejszą wartość ustawimy pierścień ostrości, tym z mniejszej odległości adapter będzie w stanie ustawić ostrość.
Voigtlander Nokton 35 mm f/1.2 II ustawiony na minimalną odległość ostrzenia |
Voigtlander Nokton 35 mm f/1.2 II ustawiony na nieskończoność |
Ustawianie ogniskowej
Ogniskową ustawiamy poprzez ustawienie w aparacie odpowiedniej przysłony i zrobienie zdjęcia. Wygląda to następująco:
Ogniskowa | Przysłona |
15mm | f/11 |
15mm | f/13 |
21mm | f/14 |
24mm | f/16 |
25mm | f/18 |
28mm | f/20 |
35mm | f/22 |
50mm | f/25 |
90mm | f/29 |
135mm | f/32 |
Teoretycznie ustawienie odpowiedniej ogniskowej powinno poprawić działanie AF, jednak w praktyce jest zupełnie inaczej. Nie tylko nie ma poprawy, ale wręcz autofokus działa wolniej i mniej pewnie, trudniej jest adapterowi też ustawić ostrość przy użyciu czujnika innego niż centralny. Jeśli nie zależy Wam na właściwej informacji o ogniskowej w EXIF, lepiej zostawcie ustawienie na 15 mm.
Inne ustawienia
Producent zaleca przełączanie AF/MF dedykowanym przyciskiem funkcyjnym - w A7RII działa to bezproblemowo.
Przy MF możemy zaparkować adapter w 2 pozycjach:
- na minimalnej odległości ostrzenia (ustawiamy w aparacie f/40 i wyłączamy go)
- na nieskończoności (ustawiamy f/36 i wyłączamy)
Zmiany oprogramowania wewnętrznego adaptera dokonujemy za pomocą aplikacji dostępnej na Androida i iOS (połączenie za pomocą Bluetooth).
Autofokus
No i nareszcie mięsko, czyli opis działania AF. Temat jest raczej szeroki, więc podzielę go na kilka części, by łatwiej to było ogarnąć... no OK, żeby mnie było to łatwiej ogarnąć ;-)
Obszar działania AF i ustawienia ostrości
Po podpięciu obiektywu przez adapter Techart Pro możemy wybrać dowolny punkt AF w obszarze działania AF fazowego (jest automatycznie wyświetlany na ekranie, ale można go wyłączyć).
Do wyboru mamy następujące ustawienia obszaru ostrości:
- szeroki;
- środek;
- elastyczny punktowy (S, M, L).
Jeśli chodzi o tryby AF, mamy do dyspozycji pojedynczy (AF-S) i ciągły (AF-C). Niedostępne są wszelkie tryby śledzenia, producent nie zaleca też używania AF przy filmowaniu.
Jak to wygląda w praktyce
Ano właśnie. Wyżej wspominałem, że do dyspozycji mamy całkiem spory obszar, w którym możemy ustawiać ostrość. W praktyce nie jest tak różowo... Owszem, możemy ustawić punkt AF w dowolnym miejscu obszaru wykrywania fazy, ale co z tego, jeśli cierpi na tym dokładność ustawiania ostrości? Im dalej od samego środka kadru, tym mniej ostry jest obraz w miejscu ostrzenia!
Tak naprawdę, jeśli chcemy być pewni dobrego rezultatu, powinniśmy używać tylko centralnego punktu AF i ewentualnie punktów bezpośrednio do niego przylegających. Mimo całego mojego rozczarowania muszę jednak przyznać, że wtedy skuteczność AF jest prawie stuprocentowa. Prawie, bo z niektórymi obiektywami (np. z Elmaritem-M 90/2.8 czy Jupiterem-9) adapter miewa problemy z ustawieniem ostrości na nieskończoności...
Dla sprawdzenia wykonałem na przysłonie f/1.2 (Voigtlander Nokton 35 mm) 3 zdjęcia z automatycznym ustawieniem ostrości i 3 zdjęcia z manualnym. Następnie wybrałem najgorsze zdjęcie AF i najlepsze zdjęcie MF, by unaocznić maksymalną niedokładność autofokusa. Zdjęcia zostały wywołane w Lightroomie CC bez jakiegokolwiek wyostrzania:
Kliknij by powiększyć |
Jeżeli jednak chcemy koniecznie ustawić ostrość w innym miejscu kadru, trzeba pokombinować. Można oczywiście ustawić ostrość w centrum i następnie przekadrować, ale przy jasnych szkłach obiekt może wyjść z głębi ostrości, a ponadto zmiana kadru przy wciśniętym do połowy spuście migawki może skutkować nieprawidłowym naświetleniem zdjęcia, jeśli mamy połączony AF i pomiar światła - w takim wypadku oczywiście najlepiej jest rozłączyć te funkcje. Próbowałem także metody pośredniej, tj niewielkiej zmiany punktu AF i lekkiego przekadrowania. Wnioski są takie, że przy niewielkim oddaleniu punktu ostrzenia od centrum najlepiej sprawdza się właśnie przekadrowanie. Przy czym "niewielkim" oznacza, że przy ustawionym najmniejszym (S) elastycznym punkcie AF możemy przesunąć go o maksymalnie dwie pozycje w dowolną stronę. Efekty są widoczne poniżej:
Kliknij by powiększyć |
Jak widać, kolejność jest następująca: najlepsze efekty dało samo przekadrowanie, potem przesunięcie punktu AF o 1 pozycję i lekkie przekadrowanie, a najgorsze przesunięcie punktu AF w miejsce docelowe (o 2 pozycje).
Im dalej od centrum, tym mniejsza skuteczność przekadrowania, a nieco większa metody łączonej. Niestety aby być pewnym, że adapter zdoła automatycznie ustawić ostrość, możemy przesunąć punkt AF o maksymalnie 3 pozycje (cały czas mowa o rozmiarze S punktu AF). Jeśli ustawimy go dalej od centrum, maleje nie tylko celność i szybkość AF, ale i szansa, że w ogóle ostrość zostanie ustawiona.Oczywiście wszystkie te metody to protezy, w dodatku mocno uwierające fotografa, który przyzwyczaił się już do możliwości skutecznego ostrzenia w dowolnym punkcie kadru...
A czemu w ogóle tak się dzieje? Miałem pewną hipotezę i postanowiłem ją zweryfikować. Jak wiadomo by ustawić ostrość, adapter przesuwa cały obiektyw to bliżej, to dalej od matrycy. Tymczasem w samym obiektywie jest to nieco bardziej skomplikowane, mogą się przesuwać soczewki lub ich grupy, różnie to różnych szkłach bywa. Może tu leży pies pogrzebany? Sprawdźmy.
Podpiąłem mojego Voitka do aparatu za pomocą adaptera helikoidalnego (czyli również posiadającego możliwość odsunięcia całego obiektywu od matrycy) i wykonałem zdjęcia ostrząc raz adapterem, raz pierścieniem ostrości na obiektywie.
Niby jakaś różnica jest, ale raczej niewielka i nie usprawiedliwiająca takiego zachowania, jakie obserwujemy przy pracy autofokusa. Może ktoś z Was ma jakiś pomysł? Zachęcam do zostawiania komentarzy tutaj lub na FB.
Szybkość działania AF
Aby zobrazować szybkość działania AF, nagrałem kilka filmików z działania autofokusa z różnymi obiektywami i na różnych przysłonach oraz, dla porównania, z najwolniejszego chyba obiektywu FE w systemie, czyli Sony FE 50 mm f/1.8.
Sony FE 50 mm f/1.8 @f/2.0
Canon LTM 50 mm f/1.2 @f/2.0
Voigtlander Heliar 40 mm f/2.8 @f/2.8
Sony FE 50 mm f/1.8 @f/5.6
Canon LTM 50 mm f/1.2 @f/5.6
Voigtlander Heliar 40 mm f/2.8 @f/5.6
Sony FE 50 mm f/1.8 @f/16
Canon LTM 50 mm f/1.2 @f/16
Voigtlander Heliar 40 mm f/2.8 @f/16
Jak widać, ostrzenie na mniejsze odległości odbywa się szybko i sprawnie. Co więcej, przymykanie przysłony przy wystarczającej ilości światła powoduje przyspieszenie autofokusa, zupełnie odwrotnie niż w przypadku Sony FE 50 mm f1/8 (nazwa kodowa "Powolniak" ;-)).
Nieco gorzej jest z ostrzeniem na obiekty odległe czyli, potocznie mówiąc, "nieskończoność". AF dłużej "szuka", a czasami nie znajduje punktu ostrości w ogóle. Z praktyki dodam, że takie zachowanie nie jest regułą, czasem adapter powtarzalnie i celnie ostrzy na ową "nieskończoność", a czasami niestety ma humory...
Wszystko powyższe dotyczy punktu AF położonego w środku kadru. Popatrzmy co się dzieje, kiedy próbujemy go zmienić:
Voigtlander Heliar 40 mm f/2.8 @f/2.8
Leica Elmarit-M 90 mm f/2.8 @f/2.8
Ano bywa różnie z różnymi obiektywami. Heliar ma spore problemy już przy niewielkim odsunięciu punktu AF od centrum, Elmarit radzi sobie znacznie lepiej, ale nadal nie daje rady wykorzystać całego dostępnego obszaru. A do tego, jak wspominałem w poprzednim podpunkcie, choć aparat potwierdza ostrość, to celność AF pozostawia wiele do życzenia.
szybkość w gorszych warunkach
Jakość obrazka
Zaraz, zaraz - jak to "jakość obrazka"? Przecież taki adapter optycznie powinien być neutralny, nie ma tam soczewki ani nawet półprzepuszczalnego lustra, które mogłyby wpływać na jakość rejestrowanego zdjęcia. Niestety, praktyka po raz kolejny jest nieco inna...
Wygląda to tak (Voigttlander Nokton 35 mm f/1.2 II):
f/1.2 |
f/5.6 |
Teraz kadr pionowy:
f/1.2 |
f/5.6 |
f/2.8 |
f/5.6 |
Na zdjęciach z Elmarita widać wyraźnie coś, co być może niektórych z Was zaniepokoiło już przy zdjęciach z Noktona - wraz z przymykaniem przysłony wyraźnie uwidacznia się jaśniejszy krąg dookoła centrum kadru! W dodatku centrum jest nieco ciemniejsze niż rogi, taka magia... Popatrzmy jeszcze na zdjęcia pionowe:
f/2.8 |
f/5.6 |
Tu również mamy uwidaczniający się jasny krąg, choć tym razem jest on mniej wyraźny (na winietę proszę nie zwracać uwagi, to efekt włączonej elektronicznej pierwszej kurtyny migawki). Widać go nie tylko na niebie:
Voigtlander Heliar 40 mm f/2.8 @f/5.6 |
Pewnie jest jakaś tego przyczyna, jakieś odbicie światła od elementu adaptera, ale prawdę mówiąc... nie bardzo chce mi się jej szukać. Po prostu po początkowej ekscytacji przyszło rozczarowanie i lekkie zniechęcenie.Zresztą okrąg nie pojawia się zawsze, a na niektórych zdjęciach prawie go nie widać, choćby ze względu na "treść" (najbardziej widoczny jest na gładkich płaszczyznach lub na powtarzającym się wzorze, jak wyżej pokazana kostka chodnikowa).
Adaptacja obiektywów z systemów innych niż Leica M i m39
Teoretycznie ogromną zaletą adaptera Techart Pro jest możliwość uzyskania autofokusa z prawie każdym obiektywem manualnym - czy to będzie jakiś Jupiter albo Helios za kilkadziesiąt złotych, czy też Zeiss z mocowaniem Nikon F. Teoretycznie... bo przy próbie założenia dodatkowego adaptera na Techart Pro okazuje się, jest to niemożliwe bez zdemontowania mocno wystającej pokrywy komory silniczka (zdjęcie powyżej). Pokrywę co prawda można odkręcić, ale wtedy wspomniany silniczek próbuje wyskoczyć ze swojego "domku" podczas ostrzenia. Problem można co prawda tanim kosztem rozwiązać, ale jest to kolejna proteza sprawiająca, że chęć używania adaptera Techart Pro maleje wprost proporcjonalnie do czasu obcowania z tym wynalazkiem. Być może jednak spróbuję dorobić nieco niższą pokrywę, bo kusi mnie uzyskanie nawet tak ograniczonego AF z kilkoma obiektywami ze "stajni" FD.
Podsumowanie
Adapter Techart Pro przypomina mi nieco naszą reprezentację w piłce kopanej z lat (oby) minionych. Na początku są wielkie nadzieje, ekscytacja, pompowanie balonika przez media, a jak przychodzi co do czego - zostaje wielkie rozczarowanie. Na szczęście z tytułowego adaptera jest jednak jakiś pożytek - jeśli wystarczy Wam centralny punkt AF, nie zamierzacie używać autofokusa w słabym świetle i przy ostrzeniu na nieskończoność oraz godzicie się z innymi, drobnymi ograniczeniami w używaniu - możecie rozważyć wydanie ok. 350 USD na to ustrojstwo. W każdym innym przypadku sugeruję albo kupić dobry adapter manualny, albo chociaż poczekać - Techart co jakiś czas wypuszcza aktualizację firmware do swoich adapterów, być może za jakiś czas oprogramowanie będzie na tyle lepsze, że pozwoli na w miarę uniwersalne wykorzystanie obiektywów LM z aparatami Sony E.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz